Notatnik heteronimów 4, Sierpień 2024, Perspektywa kamienia I

Cytryn

W polskiej literaturze naukowej jest cenna praca o kamieniu w literaturze i języku. Zawiera ona ogromne bogactwo interpretacji:

„Kamień jest znakiem natury i kultury. Zachowuje ‘pamięć’ o swojej pierwszej przynależności, choć jednocześnie nieustannie włączany jest przez człowieka w drugą, służąc symbolizacji i reprezentacji rzeczywistości (między innymi w porządkach: ekonomicznym, politycznym, artystycznym). Z sytuowania i funkcjonowania kamienia w obszarach natury i kultury – a nierzadko na ich styku – wynika bogata ambiwalencja znaczeń związanych z trwałością i przemijaniem, pamięcią i niepamięcią, budowaniem i niszczeniem, nadawaniem pozytywnej i negatywnej wartości oraz wartościowaniem w ogóle (szczególnie w przypadku kamieni szlachetnych czy kamiennych obiektów i budowli).*

Ten zbiór jest wartościowy przez samo pokazanie zdolności kamienia do wieloznaczności, ambiwalencji, dwoistości, inspirowania człowieka. Tym samym wychodzi poza granice stawiane na ogół kamieniowi. Pokazuje, że kamień jest czymś bardziej znaczącym, niż w potocznym mniemaniu.  Ale jednak zatrzymuje się w połowie drogi, ponieważ pokazuje świat jakim jest, a nie jakim być powinien: kamień w większości esejów pozostaje materiałem lepionym przez człowieka, używanym dla jego celów, pożytecznym instrumentem podporządkowania natury.

Tak jest zresztą na ogół w literackiej rzeczywistości. Nawet literatura piękna traktuje kamień przedmiotowo. Kamień podsuwa efektowny punkt odniesienia, jest wykorzystany jako symbol, metafora w tytule powieści czy opowiadania. W takiej roli występuje kamień w opowiadaniu Rabindranatha Tagore  „Płaczące kamienie”  i w wielu utworach literackich. Kamień „zaludnia” dzieła literackie i filozoficzne, gra w nich  ważną rolę od starożytności po dzieła Nietzschego i poezję Herberta. Więc, tak naprawdę, dlaczego nie potrafimy uznać, że fantazje na temat ludzi i kamieni są równorzędne?

Jest też wyjątkowa powieść „Kronika w kamieniu”, historia miasta napisana kamiennym rylcem albańskiego pisarza Ismaila Kadare. W niej ludzie i kamienie splatają się w ścisłym związku, bez kamienia nie byłoby tego miasta. Piękna i poruszająca konkluzja powieści zawiera elegię o ludziach znających kamienie. Oto jej fragment:

„ …Znamy kamienie. One są jak ludzie: ostre. miękkie, rude, porowate, młode stare, gładkie, pomarszczone, żylaste, wyostrzone, chytre, dobrotliwe, aby utrzymać ślizgającą się nogę; zdradliwe, pękające ze śmiechu przy twoim nieszczęściu; wierne, gotowe wieki tkwić w fundamentach, jak na służbie; zwariowane, chmurne, dumne, marzące o tym, aby stać się tablicami pamiątkowymi; proste, służące bez zapłaty, ułożone nad drogach w niekończących się szeregach jak lud, bezimienne, bezimienne, bezimienne, na wieki wieków.’*

To jest tekst o życiu ludzi z perspektywy kamienia. Nie, to nie prawda. Kamienie nie mają żadnej opinii o życiu ludzi. Nie patrzą na nich. Są rzeczywiste i piękne. To im w zupełności wystarcza. To ludzie manipulują kamieniami, wykorzystują je dla swojej wygody. Kamieniołomy i zniszczone dna rzek i mórz w celu pozyskania piasku są symbolem nadużyć człowieka wobec jego otoczenia i obrazem destrukcji planety.

„Mówisz mi: jesteś czymś więcej

Niż kamień albo roślina.

Mówisz mi: czujesz, myślisz i wiesz,

Co myślisz i czujesz.

Zatem kamienie piszą wiersze?

Zatem rośliny mają pojęcie o świecie?

Tak jest różnica.

Ale nie jest to różnica, którą znajdujesz;

Bo posiadanie świadomości nie zobowiązuje mnie do posiadania teorii o rzeczach –

Zobowiązuje mnie tylko do posiadania świadomości.

Czy jestem czymś więcej niż kamień i roślina? Nie wiem.

Jestem inny. Nie wiem, czy jest to więcej lub mniej.

Mieć świadomość to więcej niż mieć barwę?

Może tak, a może nie?

Wiem tylko, że to coś odmiennego.

Nikt nie potrafi dowieść, że to coś więcej niż tylko różnica.

Wiem, że kamień jest rzeczywisty i że roślina istnieje. Wiem to, bo one istnieją.

Wiem to, bo ukazują mi to moje zmysły. Wiem, że też jestem rzeczywisty.

Wiem to, bo ukazują mi to moje zmysły,

Choć mniej dosadnie, niż ukazują mi to kamień i roślina.

Nic więcej nie wiem.

Tak, piszę wiersze, a kamień wierszy nie pisze.

Tak, wydaje sądy o świecie, a rośliny żadnych.

Ale przecież kamienie nie są poetami, są kamieniami;

Ą rośliny są tylko roślinami, a nie myślicielami.

Tyleż mogę przez to powiedzieć, że jestem od nich ważniejszy.

Ileż, że jestem pośledniejszy.

Lecz tego mówię, mówię o kamieniu ‘to jest kamień’,

Mówię o roślinie ‘to jest roślina’,

Mówię o sobie ‘to jestem ja’.

I nie mówię nic więcej. Cóż więcej jest do powiedzenia?”**

 

 

*Ismail Kadare, „Kronika w kamieniu”, przełożył Marek Jeziorski. Wydawnictwo Akademickie SEDNO, Warszawa 2023, s. 287.

**Fernando Pessoa, „Poezje zebrane Alberta Caeiro. Heteronimia I”, opracowanie i przekład Wojciech Charchalis, Czuły Barbarzyńca press,  Warszawa, s. 175-176.