Wojna na Ukrainie dała mocny impuls nowej Europie. Linia podziału między starą i nową Europą była decydująca w okresie zimnej wojny. Była ona wciąż widoczna na mapie Europy w latach dziewięćdziesiątych i ukryła się na krótki czas w rozszerzającej się Unii Europejskiej i w NATO. Ponownie wywołała ją na światło dzienne druga wojna w Iraku. Byłem wówczas ambasadorem RP w Waszyngtonie i miałem pomysł na instytucjonalizację Nowej Europy w postaci Inicjatywy Ryskiej. Teraz rumienię się z tego powodu; czasy się zmieniły, a ja i moje poglądy jeszcze bardziej (mea culpa – kiedyś opiszę to w blogu). Teraz nie chodzi już tylko o prosty podział ról i sympatii, lecz o zasadnicze przegrupowanie celów, atutów i słabości, co oznacza kres europejskiej mantry czyli pogrzebanie marzenia o jednej Europie.
Tak więc główny podział rysuje się w moich oczach następująco:
Europa Stara
Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy, trzon starej Unii, Południe. Główny problem Zachodniej Europy będzie polegał na konieczności redefinicji od dawna ustalonej i praktykowanej strategii, która jednak już nie pasuje do nowej rzeczywistości. Będzie to bolesny proces, bo oznacza pożegnanie się z okresem politycznego komfortu i ekonomicznej (i moralnej) prosperity połączone z rozstaniem się z marzeniem o wielkości. Unia nie będzie osią całej Europy; nie uzyska podmiotowej roli strategicznej; kraje ościenne będą się garnąć do niej po prośbie, aby czerpać z jej zasobów, a nie po to, by ją wzmocnić. Trudne będą jej relacje ze Stanami Zjednoczonymi i , w innym trybie, z sąsiedztwem na każdym kierunku, w tym zwłaszcza z Nową Europą. W ramach Starej Europy funkcjonujący z trudem niemiecko-francuski motor może zastąpić napięcie między przodującą pod względem siły militarnej Francją a Niemcami, które zamierzają same zadbać o swoje bezpieczeństwo. Pytanie o ich przyszłe stosunki z Rosją musi na razie pozostać bez odpowiedzi. Ten aspekt może okazać się decydujący w relacjach Starej i Nowej Europy.
Stara Europa w najlepszym razie pozostanie demokratyczną, bogatą i nieco mniej otwartą niż obecnie mniejszą Europą, która jednak pozostanie nieosiągalnym i krytykowanym przez inne państwa modelem dobrego życia.
Stara Europa w najgorszym razie zamieni się w obleganą twierdzę, wewnętrznie rozrywaną, sfrustrowaną i ksenofobiczną, z malejącą rolą na świecie.
Europa Nowa
Inaczej mówiąc Europa Atlantycka, na która złożą się państwa Europy Północnej i Wschodniej (określanej często jako Europa Środkowa): W. Brytania, Finlandia, Norwegia, Dania, Państwa Bałtyckie, Polska, Ukraina, Rumunia i kilka państw z regionu. W. Brytania będzie liderem i łącznikiem Nowej Europy ze Stanami Zjednoczonymi. Unia Europejska i NATO będą nadal istnieć ale coraz bardziej formalnie niż rzeczywiście. Oprócz woli Stanów Zjednoczonych, relacją, która określi przyszłość Nowej Europy będą jej stosunki z Niemcami. Polska wykorzystuje obecny moment do odebrania wytraconemu z równowagi, skruszonemu i cierpiącemu na brak pewności siebie Berlinowi tytułu głównej siły politycznej w Europie. Strategiczną raison d’etre Nowej Europy będzie rola Przedmurza, zatem odstraszanie Rosji oraz zwieranie szyków w kampanii powstrzymywania Chinom.
Nowa Europa w najlepszym razie będzie w stanie równoważyć relacje ze Stanami Zjednoczonymi z poparciem dla rozwiązań europejskich, w ramach Unii. Granica między Nowa i Starą Europą nie stanie się sztywną linią konfrontacji politycznej i kulturowej ale pozostanie niewidoczna i przyjazna.
Nowa Europa w najgorszym razie stanie się rywalem Starej Europy, będzie dążyć do jej osłabienia, a jej zależność wobec Stanów Zjednoczonych skaże ją na marginalizację polityczną i gospodarczą w warunkach stałego antagonizmu z Rosją i Chinami. Jednym z najważniejszych pól tej rywalizacji będzie Arktyka.
Ciekawe, że aplikacja Finlandii i Szwecji do NATO w jednej chwili zwiększyła nie tylko geograficzny ale i funkcjonalny potencjał nowej Europy, która mogła mieć bardziej zróżnicowany charakter, niż podział na dwie połówki. Czynniki komplikujące ten prosty podział to polityka ważnej Turcji, Węgier, Czech, Niderlandów i państw na Bałkanach.
PS. Reelekcja Donalda Trumpa może w jednej chwili wyrzucić to ćwiczenie na śmietnik idei.