Tylko opisywanie życia sprawia, że możemy zobaczyć przetrawiony własny wizerunek. Takie próby autointerpretacji nie muszą powstawać w formie pisemnej, bowiem większość ludzi rachuje się ze sobą w myślach. Seneka czyni to systematycznie i zaleca Lucyliuszowi obrachunek każdego dnia przed zaśnięciem. Spowiedź katolika jest takim okresowym przeglądem. Wierni są przywołani do przemyślenia i korekty swojego postępowania. W obu powyższych przypadkach dokonuje się rachunku sumienia. Tutaj idzie o coś innego, o pełen autorozbiór i autosyntezę. Życie toczy się w szybko zmieniających się warunkach (Heraklit, Bauman), które są więcej niż płynnym tłem dla indywidualnego losu. Każdy z nas popada nieustannie w sprzeczności. Canetti uchwycił dialektykę tej przemiany jako skoki. Zmieniam się skokowo pozostając gdzieś głęboko sobą. Jak podróż przez życie w Taoizmie i w Zen: „Wyruszam w drogę pozostając w domu”.
„Wielu ludzi próbowało przedstawić swoje życie w duchowych powiązaniach, i ci, którym się to udało, nieprędko się zestarzeją. Pragnąłbym, żeby niektórzy opisali je także jako skoki. Wydaje się, że tego rodzaju skoki charakteryzują raczej życie w s z y s t k i c h, każdy może wziąć sobie to, co go spotyka. Nie należy żałować utraty zasadniczej jednolitości, co jest nieuniknione przy takim przedsięwzięciu, gdyż właściwa jedność życia jest jednością ukrytą i najbardziej skuteczna tam, gdzie kryje się w sposób niezamierzony”.
Elias Canetti, „Prowincja ludzka. Zapiski 1942-197”, przełożyła Maria Przybyłowska, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1996, s. 6.
„Człowieka, który raz przyzwyczaił się do samodzielnego myślenia, tylko jedno może uratować przed rozpaczą: zapiski, które chroni przed innymi, które utrwala tylko dla siebie i zapomina o nich, a potem odkrywa ze zdumieniem na nowo. Bowiem wszystko, co świadomie kontynuuje, o czym systematycznie myśli każdego dnia, wikła go coraz bardziej w zdarzenia świata, które go trapią. Zachować wolność może tylko dzięki daremnym rozmyślaniom. Uratować go muszą własne sprzeczności, ich różnorodność, ich niezgłębiony bezsens”…
Ibid., s. 114/5
Rzadki fenomen: zapisywanie życia wewnętrznego dla samego siebie bez oglądania się na konwencje i bez autocenzury, bez dbania o tak zwaną dobrą opinię, jest formą nieskrępowanej autocenzurą relacji ze światem. Można w ten sposób we własnym umyśle próbować wciąż sięgać gdzieś dalej. Z samym sobą wędrującym bez celu i bez końca w myślowym labiryncie nie można się nudzić.
„Pierwszym skutkiem dostosowania się do innych jest to, że stajemy się n u d n i.”
Ibid., s. 159
Zapisywanie myśli tylko dla siebie, rozmowa wyłącznie z samym sobą, prywatne zmagania ze światem, tworzy okoliczności sprzyjające takim zmaganiom. Tę metodę zalecał Canetti, który robiąc zapiski posługiwał się własnym szyfrem. Jednak w latach osiemdziesiatych wybrał cząstkę swoich myśli i aforyzmów do druku.