Wypisy z lektur

Benjamin Constant

W „Dziennikach poufnych” 6 stycznia 1803 r., gdy skończył 35 lat zapisał: „Nie jestem bogaty w przyszłość.”[i] Miał wtedy zaledwie połowę moich lat, jeszcze przed nim były najważniejsze osiągnięcia i niezliczone zakręty i dramaty życiowe. Zmarł, dwadzieścia siedem lat później. Fascynujące dzienniki neurotycznej osobowości tamtych czasów.

 

Andre Gide

Krytyczny wobec rodaków po klęsce Francji:

„Nie we wszystkich Francuzów godzi  rozpacz kraju. Raczej obchodzą ich kłopoty prywatne: ograniczenia, niewygody w przypadku uchodźców, lęk przed jutrzejszym niedostatkiem. Gdyby panowanie niemieckie miało zapewnić obfitość, przystałoby na nie dziewięciu Francuzów na dziesięciu; trzech, czterech – z uśmiechem. I nie ma się czym oburzać. Ludzie zdolni do autentycznych wzruszeń, do cierpień z przyczyn poza-materialnych, są nader rzadcy. I może to dobrze”.[ii]

Z zapiski z 10 maja 1941 roku

„Jeśli Anglicy potrafią wyprzeć Niemców z Francji, znajdzie się partia, która przeciwstawi się temu wyzwoleniu, która uzna, że Niemcy to był przynajmniej porządek i będzie wolała go od chaosu wolności. Nie jesteśmy dojrzali do wolności i nie zasługujemy na nią. Wolność jest piękna, jeśli pozwala na uprawianie cnót, które należy wpierw posiąść.”[iii]

W innym miejscu (13 lipca 1940) Gide napisał o solidarności:

„Trzeba wielkiej wyobraźni i cechy jeszcze rzadszej: zdolności rozumowania, aby skupić się na odległych konsekwencjach klęski i związanych z nią bied. Solidarność obywateli jest słaba, przynajmniej we Francji, i nie bardzo odczuwana. To abstrakcja. Solidarności należy uczyć już w szkole. Jeśli się pojawia, to jako rezultat restrykcji. Mniej cukru do kawy i mniej kawy w filiżance: na to ludzie są czuli”.[iv]

21 lipca 1943

„Cierpienie, którego doznaję nie mogąc zgodzić się na to, co robiono i mówiono w imieniu Francji, pozwala mi ocenić głębię mojej miłości do ojczyzny”.[v]

Uznaję taki patriotyzm, który boli, krytyczny, dostrzegający w pierwszym rzędzie narodowe wady kardynalne i pomniejsze. Odrzucam patriotyzm syty zadowoleniem z siebie, triumfujący, wywyższający „nas” ponad innych. Zdolność do krytycznej introspekcji to warunek sine qua non zdrowia społeczeństwa i zdrowego rozsądku w polityce państwa.

Krytyczne podejście stanowi esencję patriotyzmu Jose Ortegi y Gasseta. W rozdziale medytacji o „Don Kichocie” zatytułowanym „Krytyka jako patriotyzm” hiszpański myśliciel notuje:

„Nasze rozważanie winno przeniknąć na wskroś naszą świadomość etniczną, poddać analizie jej najgłębsze warstwy, przyjrzeć się raz jeszcze wszystkim narodowym dogmatom, żadnego z nich nie przyjmując na wiarę.”[vi]

„…z każdym dniem, naród ten oddala się coraz bardziej od pierwotnych ideałów.

   Jako że jest to przypadek Hiszpanii właśnie, to musi nam się wydawać zboczeniem taki patriotyzm bez perspektyw, pozbawiony hierarchii, uznający za hiszpańskie wszystko, co stanowi o istocie Hiszpanii.

   Czyż to nie okrutny sarkazm, że oto po trzech i pół wiekach błądzenia, proponuje się nam kontynuowanie narodowej tradycji? Tradycja! Hiszpańską tradycję da się sprowadzić do stopniowego unicestwienia potencjału Hiszpanii możliwej. Nie, nie możemy kontynuować takiej tradycji. Wręcz przeciwnie, musimy się tradycji przeciwstawić, jakby poza nią wykraczać. … Zastygłe pozory tradycji powinniśmy spalić na wielkim i bolesnym ognisku, Hiszpanię taką, jaką kiedyś była, by następnie, wśród dokładnie przesianych popiołów, odnaleźć jakby lśniący szlachetny kamień tę Hiszpanię, jaką być mogła.

   Osiągnięcie tego celu będzie wymagało od nas uwolnienia się z okowów przeszłości, nie możemy pozwolić, aby nas ona uwiodła, tak jakby Hiszpania została raz na zawsze uwięziona w swojej przeszłości”.[vii]

 

Polskę i Hiszpanię porównuje się (u nas Lelewel) od dwóch wieków. Mamy skłonność jako państwo i naród do podobnych mistyfikacji i urojeń. Polska dzisiejsza, podobnie jak Hiszpania w przeszłości, objawia światu swój „resentyment”, niezadowolenie i niechęć:

Podejrzewam, – pisze Ortega y Gasset – że wskutek nieznanych przyczyn ‘wewnętrzną twierdzę’ Hiszpanów opanowała nienawiść, która tkwi w niej nadal uzbrojona po zęby, wydając wojnę całemu światu. A przecież nienawiść jest uczuciem prowadzącym do unicestwienia wartości. Kiedy czegoś nienawidzimy, wznosimy pomiędzy tym czymś a nami ogromną żelazną tamę, która uniemożliwia choćby tymczasowe zespolenie danej rzeczy z naszym umysłem. … W ten sposób wszechświat stał się dla Hiszpana czymś surowym, jałowym, nędznym i pustym”.[viii]

Rozrachunek wewnętrzny, krytyczna analiza naszej przeszłości, jest warunkiem wydobycia z historii Polski tych żywotnych wartości, które są niezbędne w drodze do lepszej przyszłości. Polska może wzbogacić życie narodów - potencjalna Polska – a nie reakcyjna Polska obnosząca się ze swoją martwą historią z kwaśną i obolałą miną.

Tylko taka rozumiejąca siebie i innych empatyczna Polska jest Europie potrzebna.

 

[i] Benjamin Constant, „Dzienniki poufne”, przełożyła Joanna Guze, Czytelnik , Warszawa 1980, s. 11.

[ii] Andre Gide, „Dziennik”, tłumaczenie Joanna Guze, Wydawnictwo Krąg, Warszawa 1992, s. 251.

[iii] Ibid., s. 257.

[iv] Ibid., s. 251.

[v] Ibid., s. 287.

[vi] Jose Ortega y Gasset, “Medytacje o ‘Don Kichocie’”, przełożył Janusz Wojcieszak, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2008, s. 81.

[vii] Ibid., s. 82/83.

[viii] Ibid., s.7-9.