Ego

„Noś ego jak luźną szatę”

Budda

„Szczęśliwy ten, kto nie wymaga od życia więcej, niż ono samo mu daje, kto kieruje się instynktem kotów, które sadowią się w słońcu, kiedy jest słońce, a kiedy nie ma słońca – w cieple, gdziekolwiek by ono było. Szczęśliwy ten, kto rezygnuje ze swojej osobowości na rzecz wyobraźni i oddaje się kontemplacji cudzych losów, doświadczając nie wszystkich wrażeń, tylko zewnętrznego spektaklu wszystkich wrażeń. Szczęśliwy wreszcie ten, kto rezygnuje ze wszystkiego i komu, ponieważ ze wszystkiego zrezygnował, niczego nie można zabrać ani uszczuplić”.

Fernando Pessoa, „Księga niepokoju”, przełożył Michał Lipszyc, Czuły barbarzyńca, 2013, s. 189 (231).

Jak poznać smak i tedium życia nie mając ego? Jak wyzwolić się i zachować odrębność?

Łagodny Budda toleruje ego, do którego się nie przywiązujemy, nie krępuje go szatą pokutną.

Chciałbym jak kot zagrzebać się w promieniach słońca.

Wędruję po świecie jak przygodny gość. Nie pragnę kontynuacji.

Szanuję pająki, drzewa i kamienie, które są moimi starszymi braćmi.  Staram się stąpać lekko po ziemi, lecz nie potrafię nie być próżnym.

Nie jest pociechą to, że próżność jest ciężarem, który ugniata nawet tych, których podziwiam.

Gdybym potrafił i stał się lekki jak piórko, czy poszybowałbym w kosmos?

Wiem, że pozostawione przeze mnie słabe ślady zaraz znikną. Mój punkt odniesienia jest niewidoczny dla mnie samego.