Listy Parnickiego do mojego ojca – 6

20 lutego 1961

Wielce Szanowny i Drogi Panie,

   List Pana z 9 lutego sprawił mi taką radość, jak mało co w ogóle od dłuższego czasu. Pańskie milczenie przez czas tak długi napełniało mnie coraz rosnącym niepokojem, któremu zresztą (gdy doszedł on do najwyższego nasilenia) dałem wyraz, kierując jeden z listów nie na Pańskie ręce ale Pańskiego syna, - na co, zresztą, też nie miałem odpowiedzi.

   Postrzegam, że obawy moje nie były całkiem nieuzasadnione, skoro istotnie był Pan tak bardzo chory, pozostaje mi więc radość dnia dzisiejszego wiązać z nadzieją, że zdrowie Pańskie będzie ulegało coraz to większej poprawie.

   Jeśli o mnie chodzi, to istotnie, w PAX’ie wyszło wznowienie (wydanie V) „Srebrnych Orłów”; w PAX’ie też niebawem wyjdzie moja nowa powieść „Twarz Księżyca”; natomiast z PIW’em, nie z PAX’em mam umowę na „Nową Baśń”, nad którą właśnie teraz intensywnie pracuję.

   Co do książek, to proszę większość dawnych moich próśb traktować, jako nieaktualne, - o cobym natomiast prosił (jeśli zdrowie i czas pozwolą Panu na zajmowanie się tamtymi sprawami), to o:

  • Duplikat Pańskiego „Szczodrego”
  • „Zapiski Towarzystwa Naukowego w Toruniu”, Tom XXV, 1960 – zeszyt II
  • Sebastian Klonowicz „Worek Judaszów” (świeżo ukazało się w serii I „Biblioteki Narodowej” –

Ossolineum)

  • Kuczyńskiego Drugie (z roku 1960) wydanie „Wielkiej Wojny z Zakonem”

   Z góry najserdeczniej dziękuję. Załączam znów tu znaczki dla Pańskiego synka (mam nadzieję, że w miarę jak rośnie, nie wyrasta też z zamiłowań filatelistycznych)

Dłoń Pańską ściskam gorąco, - Teodor Parnicki

29 marca 1961

Wielce Szanowny i Drogi Panie,

   Dziękuję serdecznie za ostatni list, oraz za wiadomość o łaskawie posłanych mi książkach (Odwołanie mojej prośby o „Worek Judaszów” dotarło widocznie do Pana za późno, ale to nie szkodzi: poślę drugi egzemplarz Symonolewiczowi (Symmons) w sierpniu, jako prezent urodzinowy.

   Prosiłbym Pana jeszcze o trzy (jak na razie) książki:

  • Kronikę Thietmara w opracowaniu Jedlickiego.
  • G. Labuda: „Źródła, sagi i legendy do najdawniejszych dziejów Polski” (Poznań, 1960)
  • Brożek M. „Terencjusz i jego komedie” (P.W. Nauk. 1960)

   Oczywiście, nie ma powodu, by Pan się narażał na stosunkowo duże – w ten sposób – wydatki dla mnie, - gorąco więc proszę Pana na cel właśnie zakupywania książek dla mnie, kwoty 1500 zł., którą ma przekazać Panu – na moje zlecenie – PAX z Warszawy.  Proszę o powiadomienie mnie, gdy ten przekaz do Pana nadejdzie.

    Piszę też do PAX’u, by przesłali Panu „Twarz Księżyca” (właśnie wyszła Część I; Część Drugą kończę – wyjdzie zapewne koło Bożego Narodzenia).

   Ciekawym, coby Pan powiedział (niech mi Pan łaskawie możliwie zaraz swoją opinię na ten temat przekaże), gdybym „korzystając ze swobód powieściopisarza” posunął się w „Nowej Baśni” aż tak daleko właśnie w baśniowości, iżbym przedstawił „Świętego Stanisława, pozornie” Szczepanowkiego, - jako „bękarta” Predsławy z Chrobrego, względnie jako człowieka, który subjektywnie ma przekonanie, iż jest takim „bękartem”.

Najserdeczniej Pana pozdrawiam – Teodor Parnicki

  1. Cieszę się, iż zamiłowania filatelistyczne Pańskiego synka trwają, a i Pan też sam w tym sensie „przechodzi recydywę”. Postaram się o znaczki łacińsko-amerykańskie, - tymczasem wysyłam trochę dalszych – innych.

4 kwietnia 1961.

Wielce Szanowny i Drogi Panie,

   Mam nadzieję, że dostał Pan w porządku mój list z 29 marca.

   Teraz sygnalizuję Panu, że nadeszły dzisiaj trzy książki od Pana ( Pańska „Polityka Grzegorza VII” – „Worek Judaszów” – „Zapiski Historyczne” (Toruń, Tom XXV – zeszyt 2 – rok 1961). – dziękuję najserdeczniej.

   Z kolei proszę Pana uprzejmie o jeszcze jedną książkę”: Stanisław Kętrzyński „Polska X – XI wieku” (z posłowiem A. Gieysztora) Państwowe W-two Naukowe – świeżo wydane!

   Załączam do niniejszego 5 dalszych znaczków dla Pańskiego synka.

   Dłoń Pańską ściskam mocno – Szczerze oddany Teodor Parnicki

21 maja 1961

Wielce Szanowny i Drogi Panie,

   Myślę, że za jakiś miesiąc  od dziś zakończę pracę nad powieścią,  w której biskup Stanisław  występuje jako „domniemany” syn Chrobrego i Predsławy.

   Dostałem właśnie od Pana dwie książki: Krasonia o cystersach w Obrze i Labudy „Źródła anglosaskie i skandynawskie o słowiańszczyźnie”, - dziękuję najserdeczniej. Jeśli nie wysłał mi Pan jeszcze „Kroniki” Thietmara” w opracowaniu Jedlickiego, - to proszę nie posyłać już.

   Natomiast prosiłbym Pana o:

1/ jakąś nowszą a możliwie szczegółową pracę historyczną o Keperniku;

2/ również względnie świeżą a też – gdyby się dało wyczerpującą prace o sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego i o „hołdzie pruskim”.

3/ o część trzecią (części I i II mam) Tomu Drugiego „Historii Polski” Akademii Nauk (Państwowe W-two Naukowe)

4/ o wysłanie drugiego egzemplarza tej samej części III Tomu Drugiego „Historii Polski”, jak pod 3),- Symonolewiczowi do Stanów Zjednoczonych t.j. pod adresem: …

   Czy PAX przekazał już Panu 1500 złotych? Obiecali mi załatwić tę wypłatę przed upływem maja.

   Dla Pańskiego synka załączam tym razem tylko jeden znaczek (libański).

   Dłoń Pańską ściskam najserdeczniej, - Teodor Parnicki

17 IV 1961.

Wielce Szanowny i Drogi Panie,

   Dziękuję Panu serdecznie za list z 9 kwietnia. W międzyczasie nadeszła od Pana dalsza paczka z książkami (Pański „Bol. Szczodry” i Kuczyński „Wielka wojna z Zakonem”), - dziękuję serdecznie za nią, jak również za zapowiedzi i dalszych przesyłek. Co się tyczy Stanisława Szczepanowskiego, - oczywiście i mnie samemu, zarówno dla tych samych przesłanek (historyczno-naukowych), co i Panu, - jak też z czysto literackich, znacznie ponętniejsza wydaje się koncepcja subjektywnego (czyli: absolutnie w dobrej wierze) przekonania (osiągniętego po długich a bolesnych wręcz, wątpliwościach, wahaniach etc.) Stanisława, że on jest „owocem” zhańbienia  Predsławy przez Bolesława * Chrobrego. Jak koncepcję tę czysto beletrystycznie rozwiążę, - o tym chyba nie warto rozpisywać się listownie; zobaczy Pan to – w gotowej już zupełnie książce.

   Na jedno przecież zwrócę teraz już Pańską uwagę. Już Panu ze dwa lata temu pisałem, że nęci mnie stworzenie literackie syna Predsławy i Bolesława**,  ale decyzja co do identyfikacji tegoż syna ze Św. Stanisławem jest czymś b. świeżym; powstałym właściwie w wyniku mego zapoznania się z Pańskimi tezami o polityce Grzegorza VII względem Polski. Oczywiście, chyba Pan zdaje sobie sam doskonale sprawę z tego, jak blisko Pan tezami tej swej pracy (szczególnie końcowymi) dociera do progu drzwi, zdawałoby się, „dawno, a nieodwracalnie „na głucho” zabitych deskami” tez szkoły Wojciechowskiego, a i innych… Końcowy  wydźwięk Pańskiej pracy to zapowiedź konfliktu między Grzegorzem VII a Szczodrym; biorąc pod uwagę charaktery obu antagonistów, wydaje się, że musiałby to b. ostry być konflikt, poza tym – w wyborze środków – nie liczący się chyba z niczym… Jednym z takich środków mogłoby (możeby i musiało nawet?) być wysuniecie biskupa Stanisława, jako rzecznika interesów na terenie polskim papieża w tym konflikcie…

   Upaść by więc musiała koncepcja Stanisława – buntownika, jako tylko „butnego anarchicznego pana feudalnego” – tym bardziej jeszcze inna koncepcja: że Stanisław był to biskup „dawnego typu” (oporny w stosunku do reform kościelnych Grzegorza VII) i wdał się w konflikt z królem, starającym się Grzegorzowi VII dogodzić próbami wprowadzenia reform tych także i do Polski… Właściwie już już zamyka się koło;  przedostatnie ogniwo kolistego łańcucha to Pańska rozprawa o polityce Grzegorza VII, ostatnie naukowo nie jest jeszcze wykute, - na razie więc zastąpi je chyba literackie tylko: moje (nie „z metalu”, w jakim nauka historyczna przez dziesięciolecia wykuwała poprzednie ogniwa tego kola, ale… z czego właściwie? „z alabastru”??!!

Dłoń Pańską ściskm najserdeczniej – Teodor Parnicki

*Jak dalece to jego subjektywne przeświadczenie mogłoby odpowiadać rzeczywistości, - tego tekst powieści nie rozstrzygnie; czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie: czy i o ile takie przekonanie subjektywne mogłoby (i miałoby podstawy), by i jemu (czytelnikowi) udzielić się też.

**a)rzeczywistego,-

  1. b) domniemanego, - rzekomego tylko.

     - Zatrzymałem się na … b)