Wysoka poprzeczka Stefana Kisielewskiego

Jeśli czujemy się odpowiedzialni nie tylko za siebie, lecz ”za całość” jak chciał Stefan Kisielewski, to musimy przyznać rację istnienia i inkorporować cząstkowe nieprawdy do naszego obrazu świata. Inaczej nasza wizja słuszności przekształca się w roszczenie do nieomylności. Odmówić sobie samemu prawa do posiadania monopolu na słuszność, to niezbędny warunek otwarcia się na innych albo po prostu ich uważnego słuchania.

Bezkompromisowy pogląd, za którym podążała osobista praktyka, zapisał w swoich aforyzmach Stefan Kisielewski:

„Nie należy odbierać ludziom prawa do niesłuszności. Postępując tak, przekreślamy, a w każdym razie pomniejszamy triumf słuszności”.

„Miłość bliźniego u intelektualisty polega między innymi na jednoczesnym upodobaniu do poglądów przeciwnych. Upodobanie takie bynajmniej nie wyklucza wyboru i walki, odwrotnie, czyni wybór pełnym godności, a walkę – sprawą radosną. Weselej walczy się z pumą niż pluskwą, bo do pumy mamy upodobanie, a do pluskwy nie”.

„Nie ma poglądu, w którym nie byłoby okruchu prawdy... Szukać prawdy w nieprawdzie – to trud cenniejszy niż szukanie jej w prawdzie; ten pierwszy właśnie, a nie ten drugi, zadany jest człowiekowi”.

Kisielewski stawiał na piedestale cząstkowe prawdy albo nawet nieprawdy (ale nie głupotę – tej nie cenił), ponieważ prawda potrzebuje kontrastu aby mogła się ukazać. Prawda zbyt pewna siebie przestaje przyciągać, traci swoją magiczną moc. Triumf prawdy to nie pokonanie nieprawdy ale przyłączenie jej do prawdy. Czasem także rezygnacja z naszej prawdy i przyłączenie się do prawdy adwersarza.

Z mądrości Kisielewskiego wynika wskazanie do pielęgnowania w sobie pokornego upodobania do wsłuchiwania się w racje ludzi myślących inaczej, szukanie ziarna wśród plew, a może nawet znajdowanie argumentów dla ich racji, zamiast wsłuchiwania się z upodobaniem we własną prawdę, nacisk na krytyczny stosunek do własnych przekonań i akceptacja wieloznaczności. „Prawda jest jak łamigłówka obrazkowa, której każdy kwadracik umieszczono w innym człowieku. Chcąc złożyć pełny jej obrazek trzeba wcielić się w różnych ludzi. A do tego prócz inteligencji potrzeba też nieco pokory”.

Kto wśród nas dzisiaj sprosta kryteriom Kisielewskiego sformułowanym w okresie PRL, a tak naprawdę, z ponadczasowej perspektywy. W toczonych obecnie polemikach dominuje dążenie do całkowitego pogrążenia i upokorzenia przeciwnika. Nie dostrzega się, ze w ten sposób pomniejsza się własna rację.

Tak jak większość akceptuję na ogół tych i te prawdy, które reprezentują moje prawdy.

Pracuję nad rozwinięciem mojej zdolności do empatii i zrozumienia w moim myśleniu dla ludzi i poglądów, którym odmawiam słuszności. To jest bardzo trudne.