W drodze do NATO - prehistoria, 19.11.1990

Po wielkiej zmianie 1989/1990 z docenta w Instytucie Historii PAN (od 1976 r) przepoczwarzyłem się w doradcę wiceministra obrony narodowej, poprzednio kluczowego opozycjonisty i rzecznika „Solidarności”. Janusz Onyszkiewicz i Bronisław Komorowski na mocy kontraktu z ustępującymi siłami starego porządku zostali pierwszymi cywilnymi wiceministrami ON, podczas gdy ministrem był wciąż człowiek w mundurze - generał Florian Siwicki. W malutkim sztabie Janusza Onyszkiewicza pełniłem rolę doradcy ds. międzynarodowych. W urokliwej willi na Klonowej, królestwie wiceministra Onyszkiewicza, panowała wyjątkowa rodzinna atmosfera. Pracowałem w malutkiej kanciapie na parterze, niedaleko jego gabinetu. Nie przypuszczałem wtedy, że przeniosę się nieco później do gabinetu szefa, w tej samej willi, gdzie na krótko przed wojną zamieszkała żona Marszałka Piłsudskiego z córkami.

Cały personel Ministerstwa Obrony na Klonowej był umundurowany z wyjątkiem sekretarek. Przez strzeżoną bramkę na Klonowej regularnie przemieszczało się początkowo tylko dwóch cywilów: Onyszkiewicz i jego doradca. Onyszkiewicz był wiceministrem i nikt nie miał kłopotów z jego rozpoznaniem, natomiast mnie wartownicy traktowali z niedowierzaniem. Nie wiedzieli, jak się do mnie zwracać. W końcu, gdy uznali, że jestem anomalią, której nie można przeczekać, usłyszałem: „Proszę, Panie Pułkowniku” (miałem w wojsku stopień szeregowego). A jednak w ciągu dwóch lat powiodło się przekształcenie MON w normalne cywilne ministerstwo sprawujące demokratyczną kontrolę nad armią.

Znalazłem w swoim archiwum mój materiał przeznaczony dla mojego szefa, wiceministra J. Onyszkiewicza, pt. :„Polityka obronna RP. Tezy” (19 11 1990). Poniżej cytuję jego fragmenty:

„1. W wyniku polskiej pokojowej rewolucji nastąpiła fundamentalna zmiana polityki bezpieczeństwa państwa. Redefinicja strategii RP obejmuje zarówno elementy zewnętrzne jak i wewnętrzne:

- całkowite zerwanie z satelityzmem wobec Związku Radzieckiego koresponduje z końcem zimnej wojny;

- suwerenne i demokratyzujące się państwo wyznacza nowe miejsce sił zbrojnych w systemie politycznym kraju.

(…)

  1. Polska skutecznie przezwycięża historyczne obciążenia natury geopolitycznej: zapoczątkowała tworzenie wspólnoty interesów ze zjednoczonymi Niemcami (nie można przecenić zawartego właśnie traktatu z Niemcami dla bezpieczeństwa całej Europy*; prowadzi w pełni niezależną, spokojną i dwupłaszczyznową politykę wobec Związku Radzieckiego i poszczególnych Republik; pragnie skonstruować funkcjonującą sieć współpracy ze swoimi południowymi i północnymi sąsiadami. Geopolityczne położenie Polski w Europie przestaje fatalistycznie określać szanse jej polityki.
  2. Polska stara się aktywnie współtworzyć nowy system europejskiego bezpieczeństwa, wychodząc jednocześnie z założenia, że własny racjonalne ukształtowany potencjał obronny jest podstawa bezpieczeństwa zarówno RP jak i innych państw europejskich. Polska wspiera proces KBWE i sprawdzone struktury bezpieczeństwa międzynarodowego; jest również otwarta na nowe rozwiązania i pomysły. RP ma nadzieję, że w Europie stopniowo wykształci się efektywny system bezpieczeństwa pokrywający obszar Europy Zachodniej i Wschodniej.
  3. W regionie Europy Środkowo-Wschodniej Polska przezwyciężyła systemowe zależności wybijając się na pełną suwerenność. Oznacza to zarazem odrzucenie mocarstwowych gwarancji dla bezpieczeństwa RP i ewolucyjne zastąpienie Układu Warszawskiego dwustronnie korzystnymi powiązaniami politycznymi. Nowe porozumienia, w tym z CSRF i Węgrami, zapobiegną niebezpieczeństwu wytworzenia się próżni polityczno-wojskowej w tym regionie Europy.
  4. Polska postrzega NATO nie jako nieprzyjaciela, lecz jako organizację stabilizującą procesy europejskie i jako strukturę zapewniającą dalszą partycypację Stanów Zjednoczonych w polityce Europy.
  5. Polityka Polski nie zmierza do wykluczenia Rosji z systemu europejskiego bezpieczeństwa.

(…)

  1. Polska doktryna obronna zakłada poleganie na własnym potencjale odstraszającym działającym na każdym kierunku geograficznym. Realizacja nowej doktryny wiąże się z dużym wysiłkiem budżetowym (np. koszty nowej dyslokacji sił zbrojnych, zakupy sprzętu, etc. ).**
  2. Polska jest zainteresowana dobrym spożytkowaniem najbliższych lat na umocnienie międzynarodowego bezpieczeństwa w Europie, także przez kontynuację procesu rokowań wiedeńskich (prowadzonych jednakże nie na zasadzie dwublokowej). …
  3. Polska oczekuje od państw Europy Zachodniej współdziałania w tworzeniu gęstniejącej sieci powiazań Polski z zachodnimi partnerami we wszystkich dziedzinach, także w zakresie współpracy wojskowej. Polska uważa, że jej bezpieczeństwo jest integralnym składnikiem bezpieczeństwa europejskiego i dlatego liczy na to, że w przyszłości zachodnia rubież NATO nie zostanie automatycznie odtworzona na granicy Odry i Nysy. Wspólna z państwami Europy Zachodniej polityka bezpieczeństwa narzuca się nie tylko dla wielostronnego kontrolowania lokalnych problemów militarnych, lecz dla wielostronnego powstrzymywania nowych zagrożeń niemilitarnych, np.: fali migracyjnych.
  4. Polska staje się coraz lepszym obszarem „inwestycji” z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego, jako państwo prowadzące rozważną i konsekwentną politykę zagraniczną. RP nie wysuwa najmniejszych pretensji terytorialnych wobec sąsiadów. … Jest oazą stabilności w stosunku do Europy Wschodniej i Bałkanów. Dalszej stabilizacji polskiej kotwicy bezpieczeństwa w Europie powinna sprzyjać współpraca RP z Zachodem i jego pomoc dla Polski, także w sferze militarnej.

Memorandum, w moim rozumieniu, systematyzowało poglądy wyrażane w rządzie przez ważne postacie: premiera T. Mazowieckiego, przez  ministra K. Skubiszewskiego i mojego szefa J. Onyszkiewicza. Pewnie starałem się coś dodać od siebie, bo na moim szczeblu mogłem zachowywać mniejszą ostrożność (w kwestii NATO, punkt 11). Ale ja też nie byłem radykałem. Polska była jeszcze w Układzie Warszawskim (byłem reprezentantem MON na rokowania dotyczące przyszłości, a raczej braku przyszłości UW), a duży kontyngent wojsk radzieckich stacjonował w Polsce przez jeszcze prawie trzy lata. Byłem optymistą. Wierzyłem, że mądrze wykorzystamy naszą szansę i Polska będzie bezpieczna, w bezpiecznej Europie. Obecnie optymistą nie jestem. Cykl domyka się: w Europie ponownie rozbitej na dwa bloki, gramy na jednym fortepianie i cumujemy nawę państwa na jednej kotwicy.

* Manfred Woerner, SG NATO, mówił o znaczeniu tego traktatu na spotkaniu, o którym traktuje blog „Manfred Woerner”, kwiecień 2019)

** Wiosna 1993 roku miałem zaszczyt (byłem wtedy podsekretarzem w MON) rozmawiać w Maisons Laffitte z Jerzym Giedroyciem, który interesował się od dawna kwestią obronności Polski. Nieoczekiwanie dla mnie Giedroyć wyraził swój wielki sceptycyzm na temat wejścia Polski do NATO. Ja byłem w ten proces mocno zaangażowany i , oczywiście, broniłem projektu przystąpienia do Paktu. Giedroycia nie przekonały moje argumenty. Przywoływał koncepcje, które mnie wydawały się anachroniczne (Korpus Ochrony Pogranicza). Argumentował za poleganiem na własnych siłach (tak, jak ja w memorandum z konieczności w p. 9). Ale to było ponad dwa lata później. Historia pędziła z niewiarygodną szybkością, wymuszona okolicznościami koncepcja toutes azimutes została już odłożona do lamusa. W 1993 nie byłem w stanie zrozumieć obaw J. Giedroycia. Kilka lat później w Waszyngtonie zetknąłem się z nieco podobnym rozumowaniem Z. Brzezińskiego. Obaj byli zdania, że w kwestiach egzystencjalnych trzeba polegać, przede wszystkim, na swoich własnych siłach.