Manfred Woerner (1934-1994)

Pierwszy niemiecki Sekretarz Generalny NATO był jednym z najwybitniejszych SG. Brałem udział w poufnej rozmowie z nim w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli 10 lipca 1991. Była to rozmowa w gronie kilkunastu osób z Europy Środkowej wysłanych przez jedną z niemieckich fundacji na konsultacje w zakresie bezpieczeństwa (niefortunnie zwani „”, jak się później okazało, wśród nas byli przyszli ministrowie spraw zagranicznych i obrony kilku państw, z Polski  - przyszły wicepremier, minister obrony narodowej i szef BBN).

Woerner przedstawił „najbardziej radykalną transformację w historii NATO” , która dokonała się po zakończeniu zimnej wojny. Zawierała ona trzy elementy: nową strategię militarną, dyplomatyczną relację z państwami Europy Środowej, silny związek z nimi w połączeniu z jasno określonym celem zbudowania nowej architektury europejskiego bezpieczeństwa ze Związkiem Radzieckim (ambitny cel);

Kopenhaga – zasada niepodzielnego bezpieczeństwa – jeden krok naprzód.

Szczyt NATO w Rzymie zakończył okres jego transformacji.

Według Woernera, NATO ma jasną wizję celu. Zmierza w kierunku stworzenia sieci powiązanych instytucji („interlocking institutions”): KBWE jako instytucjonalny parasol („overarching institution”), Wspólnota Europejska – wymiar polityczny, NATO – bezpieczeństwo, Rada Europy – prawa człowieka, Unia Zachodnioeuropejska – jeśli chce jej Europa.

Goście z Europy Środkowej podnieśli bez ceremonii kwestię członkostwa ich krajów w NATO i partnerstwa z ZSRR.

„Nie zniechęcam was” .Woerner odpowiedział, że to nie brak przygotowania ze strony państw Europy Środkowej warunkuje otwarcie NATO na nowych członków. Muszą być spełnione formalne wymogi Traktatu Waszyngtońskiego; konieczna jest zgoda 16 członków Sojuszu. Prawdziwy powód, racjonalny, to brak zgody na droit de regard ZSRR – to nie oni decydują, lecz my. „Chcemy, naprawdę, nowej architektury bezpieczeństwa. Oczywiście NATO wie, że wszystkie państwa z Europy Środkowej chciałyby dołączyć do NATO, ale to wyłączyłoby ZSRR z możliwymi dramatycznymi konsekwencjami. To przekreśliłoby szansę na zbudowanie nowej architektury bezpieczeństwa. Dlatego NATO w tym momencie nie oferuje członkostwa. Sukces jest ważny dla wszystkich.” NATO wysłało ważny sygnał do ZSRR, jak ważne jest dla niego bezpieczeństwo państw Europy Środkowej, który został dobrze zrozumiany”.

Tworzenie nowego systemu bezpieczeństwa jest procesem, który dopiero się zaczął. „Głównym powodem” obecnego podejścia NATO do przyjęcia nowych członków – podkreślił Woerner – „jest niechęć do wykluczenia ZSRR z architektury europejskiego bezpieczeństwanajbardziej ambitny cel”. Równie mocno zabrzmiało jego stwierdzenie: „Jeśli to się nie uda, wtedy rozważymy sprawę ponownie”.

Woerner zakończył mówiąc, że Państwa Europy Środkowej nie są traktowane przedmiotowo przez NATO. Nie przekonało to części uczestników rozmowy. Przyszły minister spraw zagranicznych S. Passy był jednym z nich: „Nie czujemy się podmiotami, lecz przedmiotami”.

Manfred Woerner traktował bardzo poważnie polskie aspiracje do członkostwa w NATO, czemu dał wyraz wraz z ewolucją sytuacji i zanikaniem nadziei na nowy ład europejskiego bezpieczeństwa. Woerner zrobił na mnie wrażenie wybitnego i przyjaznego polityka, który pewnie steruje NATO w burzliwych czasach, nie tracąc z oczu głównego celu; lepszego bezpieczeństwa dla wszystkich.

Woerner zmarł przedwcześnie trzy lata później. Mimo diagnozy nowotworu kontynuował pracę na swoim stanowisku. Po jego śmierci ustanowiono w Niemczech medal, który co roku jest wręczany za wybitny wkład w umacnianie bezpieczeństwa w Europie (otrzymali go m.in. R. Holbrooke i J. Onyszkiewicz).

Kilka lat później wykładałem w Sali im. Manfreda Woernera w amerykańsko-niemieckim Centrum Marshalla w Garmisch-Partenkirchen, gdzie pracowałem dobre sześć lat. W ceremonii nadania plenarnej sali wykładowej College’u imienia Manfreda Woernera uczestniczyła wdowa Elfie Woerner.