Znane od tysiącleci. Charyzmatyczni i demagogiczni przywódcy w starożytnych Atenach, czy w Rzymie. W starożytności bardziej niż obecnie dbano o kształcenie mówców. Oratorzy to więcej niż świetni mówcy, to rzeźbiarze ludzkiej masy, kierujący zbiorową wolą, trzymający rząd dusz. Wielkie postacie wodzów i przywódców, dobrych i złych, takich jak Perykles, Mussolini, Hitler, Churchill, de Gaulle. Ale jest także inny rodzaj zniewolenia serc i umysłów przez ludzi intelektualistów, którzy wpływali na elity (rola Adama Michnika w Polsce lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku). Historia uczy: fascynacje i czary mary są ulotne. Prawie wszystkie kończą się rozczarowaniem oczarowanych.
Canetti został, podobnie jak jego przyszła żona Veza, zahipnotyzowany w latach dwudziestych przez Karla Krausa, odważnego przeciwnika I wojny światowej, wspaniałego mówcę, charyzmatycznego, bezkompromisowego obrońcę wiedeńskiego ludu, twórcę i redaktora pisma „Die Fackel”. Tę „Pochodnię” Canetti miał w tych czasach „w uchu”.* Fascynacja Canettiego Krausem trwała wiele lat ale skończyła się, gdy Kraus w latach trzydziestych pogodził się z autorytaryzmem w Austrii i z wojną.
W liście do brata Georges’a z 13 września 1934 roku Elias Canetti dał wyraz swojemu rozczarowaniu Krausem i przestrzegał:
„… Karl Kraus jest mistrzem frazesu, czymś w rodzaju Hitlera intelektualistów. Potrafi uformować intelektualistów w wierzącą masę i, co zdumiewające, tymi samymi środkami: moralizującymi frazesami”.**
W chwili obecnej hipnotyzerem świata zachodniego jest prezydent Zełenski, przywódca zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Do czego doprowadzi w tym wypadku zauroczenie moralnymi hasłami i manichejską wizją świata, w której dobro wojuje ze złem, a wróg jest wcieleniem szatana?
Diabła nie udało się wyplenić bogom, a co dopiero zwyczajnym śmiertelnikom.
*Elias Canetti, „Pochodnia w uchu”, przełożyła Maria Przybyłowska, Czytelnik, Warszawa 1988.
**Veza&Elias Canetti, „Listy do Georges’a”, przełożyła Ewa Kowynia, Twój styl, Warszawa 2008, s.20.