Fernando Pessoa, kilka miesięcy po puczu wojskowym 1926 roku w Portugalii, opublikował w dzienniku „Sol” (Słońce) swój wywiad z fikcyjnym włoskim krytykiem literackim na temat reżimu Mussoliniego i faszyzmu. Rzekomy przeciwnik Mussoliniego opisał go jako lunatyka , paranoika, zaprowadzającego we Włoszech zaraźliwą formę szaleństwa przypominającego średniowieczne zbiorowe napady tańca, które doprowadzały tancerzy do śmierci. Najgorszą cechą faszyzmu było gloryfikowanie Włoch, ich obsesja dotycząca „narodowej wielkości”.
Fernando Pessoa, który był żarliwym mistykiem-patriotą/nacjonalistą, odrzucał ustami rzekomego interlokutora faszystowski wyolbrzymiony nacjonalizm:
„Żaden naród nie ma prawa do egzystencji, jeśli nie ma jakiegoś wkładu w ogólny postęp ludzkości, jeśli nie stanowi Imperium w najwyższym sensie tego słowa – centrum do rozpowszechniania idei i inspiracji dla dobra całego świata”.* (tłumaczenie PG)
Marzeniem Pessoa było odrodzenie Portugalii i świata przez kulturę Piątego Imperium, w którym pisarz widział dla siebie rolę Super-Camoes’a albo mitycznego Króla Sebastiana.**
*Por. monumentalną biografię Pessoa Richarda Zenitha, „Pessoa. A Biography”, Liveright Publishing Corporation, New York 2023, s. 679-681.
**Tamże, s. 433-434.