Ewolucja ustroju politycznego w okresie ostatnich stu lat w Portugalii vs. cykliczna historia Rzeczpospolitej:
Portugalia
Młoda demokracja liberalna – 1926, wojskowy zamach stanu/rewolucja pokojowa/Estado Novo (dyktatura chrześcijańska) - demokracja liberalna.
Polska
Krucha demokracja parlamentarna – 1926, wojskowy zamach majowy/system autorytarny – powojenna dyktatura proletariatu - demokracja liberalna – rewolucja narodowo-konserwatywna.
Dwa wojskowe przewroty w Polsce i w Portugalii (seria puczów) w tym samym roku 1926 dały początek systemom autorytarnym w obu państwach. Pucz w Portugalii był bezkrwawy ale próba przywrócenia demokracji w lutym 2027 roku została brutalnie stłumiona; Zamach majowy w II Rzeczpospolitej był krwawy ale nie było kontr-zamachu. W obu przypadkach większość klasy politycznej tolerowała zmianę ustroju państwa.
Wizja
„Był człowiek, który prowadził tak zwaną rewolucję pokojową. Nazywał się Salazar. Przez wiele, wiele lat kierował swoim państwem, Portugalią. Doprowadził do tego, że jego kraj, ciągle niespokojny, pełen najrozmaitszych gwałtów i przemocy, stał się krajem pokoju i dobrobytu. Dlatego nazwano jego metodę rewolucją pokojową. Za jego rządów wszystko odmieniło się ku lepszemu. Odmienili się ludzie, ich dobra wola, serca i umysły”.
Kardynał Stefan Wyszyński, Msza święta dla działaczy Solidarności, 22 lutego 1981 r.
Wypisy z programowej, wydanej w połowie lat trzydziestych XX wieku, książki Salazara* („rewolucja narodowa” miała miejsce 28 maja 1926 roku):
„Czy nowe państwo portugalskie posiada ideologię polityczną, tzn. czy uznaje słuszność pewnej określonej doktryny i jest jej wyznawcą? Z całą stanowczością odpowiadam: tak. Uważam, że jedynie tzw. państwo liberalne mogłoby zachować postawe przeciwną. Liberalizm zaś w dosłownym znaczeniu tego wyrazu nie istnieje i nigdy nie istniał: z filozoficznego punktu widzenia jest głupstwem, z politycznego – kłamstwem. …
Jeśli państwo ma wprowadzić w życie pewną doktrynę, to nie może zachowywać się biernie wobec swojej ideologii, lecz, przeciwnie, musi jej bronić, musi ją propagować dla swego własnego wzmocnienia. Jeżeli państwo uważa się za głosiciela prawdy, to nie może się wobec niej zachowywać obojętnie. … Czyż nie byłoby śmieszne, żeby państwo nie starało się zaszczepić swojej ideologii nowym pokoleniom, lub żeby przyznało prawo nauczania zasad z tą ideologia sprzecznych profesorom szkolnym, których rodziny nie wybierają, lecz na których muszą się zgodzić? W imię czego należałoby im przyznać to prawo?
W tym zresztą względzie nie żądamy wiele. Pojęcie i poczucie dobra Ojczyzny i solidarności narodowej; rodzina jako komórka społeczna; autorytet i hierarchia; wyższy sens sens życia i poszanowanie jednostki ludzkiej; obowiązek pracy; wartość cnoty; świętość uczuć religijnych – oto są elementy tworzące istotę umysłowości i moralności nowego państwa portugalskiego. Jesteśmy wrogami internacjonalizmu, komunizmu, socjalizmu, anarchizującego syndykalizmu. Jesteśmy przeciwni wszystkiemu temu, co pomniejsza, dzieli, rozbija rodzinę. Jesteśmy przeciwni walce klas; przeciwni tym, którzy nie mają Boga ani ojczyzny ...**
…
Otóż my pamiętamy o tym, że skuteczność środków prewencyjnych lub represyjnych i pożytek z ich stsosowania przy rządzeniu zależy od struktury społecznej narodów, od ich kultury i ich charakteru. Środki zbędne w krajach indywidualistycznych jak Anglia, są nieodzowne jeśli idzie o narody o zanikającym ‘instynkcie stadnym’ jak nasz naród. Jeżeli chcemy stworzyć dzieło pożyteczne musimy uznać wychowawcze oddziaływanie na człowieka instytucji politycznych i wierzyć, że mogą go wychowywać i doskonalić, nie pobłażając złym skłonnościom właściwym każdemu z nas.
…
Cechą charakterystyczną naszego ustroju będzie organizacja korporacyjna, wcielona w państwo o silnym autorytecie, który jednak nie powstał z przemocy, lecz opiera się na rozsądku, dobroci, interesie publicznym i na ogólnym zrozumieniu zalet nowego systemu. Umiarkowanie w sposobie rządzenia nie będzie paraliżować ani postanowień, ani wysiłków potrzebnych do osiągnięcia rozmaitych naszych celów i zamierzeń. …***
Mircea Eliade, attaché prasowy i kulturalny w poselstwie Rumunii w Lizbonie w trakcie II wojny światowej, napisał wiosną 1942 roku wybitnie pochlebny wstęp dla rumuńskiego odbiorcy do cytowanej wyżej książki Salazara o portugalskiej rewolucji. Eliade chciał przekazać przesłanie Salazara rumuńskim elitom, z przekonaniem, że spełnia swój obowiązek wobec ojczyzny, ponieważ model państwa Salazara (Eliade zaliczał oba kraje za skrajnych reprezentantów cywilizacji łacińskiej) stanowi pożyteczny punkt odniesienia dla dyktatury Antonescu w Rumunii.**** Dla Eliade rewolucja Salazara odpowiadała na pytanie, czy możliwa jest „rewolucja duchowa”?:
„The Portugal of today, the Portugal of Salazar, is perhaps only country in the world that has attempted to answer such a question. … Salazar’s moral and political revolution has succeeded; the best proof is the serenity and fecundity of today’s Portugal, as compared with the chaos of the last regime. …
The modern history of Portugal has seemed interesting to me from another point of view also. How was it possible to arrive at a Christian form of totalitarianism, in which the state does not confiscate the lives of those who constitute it, and the human person (the person, not the individual) preserves all his natural rights? So much has been spoken and written about the function and limits of freedom-but to me it seems that the ancient Christian formula is closest to the truth: “Love-and do what you want” (St. Augustine). But first, love.” …
The Salazaran state, a Christian and totalitarian state, is founded, first of all, on love. … The whole social and governmental concept of Salazar is based on the family, and as such, on love. The corporations, towns, and nation are nothing, but elaborate forms of the same Portuguese family. The ‘Unitary Nation’ means, for Portugal’s dictator, a community of love and community of destiny-terms that define the family precisely.
In the light of those specifications, one can understand the miracle that Salazar has achieved: a totalitarian and Christian state, constructed not on abstractions, but on living realities of his nation and its traditions. This creation is all the more remarkable in that it has been accomplished at the end of a political evolution that was violently antitraditional, anti-Christian, and passionately ‘Europeanizing’. … When Republican and democratic Portugal wanted to ‘enter’ Europe, the moral misery and administrative chaos reached unimaginable proportions - and the presence of Lusitanianism in European capitals made itself noticed in couplets. For a hundred years Portugal struggled to become a European country, borrowing from the Right and from the Left, imitating Parisian models especially; and much blood flowed in order to put an end to the ‘specter of reaction’, by which was meant tradition, monarchy, Christianity. And when the liberal ideas had triumphed and Portugal had become a country at least by constitution, just like other European countries - the only reward was the refrain, ‘Encore un revolution en Portugal!”
…
It seems that ‘Europe’ can be satisfactorily assimilated only by the elite… But when whole nations try (or are forced) to imitate one or another European government – then they either fail disastrously or they produce hybrid, weak, standardized forms, which mean, besides their own sterilization, the death of ‘Europe’ as well.”
…
Salazar has tried to save Portugal through a Christian revolution, that is, a revolution that begins with little things well done – but which ends, naturally, in the reintegrating of man into organic and the cosmic rhythms. He has tried – and he has succeeded”.*****
Wypis z dziennika portugalskiego Eliade; Salazar przyjął rumuńskiego attaché przed jego podróżą do Bukaresztu (Portugalczycy wiedzieli, że Eliade ma kontakty w najwyższych kręgach rumuńskich władz) na audiencji 7 lipca 1942 r.:
„A modest office with a large wooden desk, bare of papers; to the left of it, a little stand for the telephone. … When he is listening, he squints slightly and his face brightens, radiating great kindness. There is something candid, fresh, virginal, in this face so finely chiseled and so masculine. …
I asked him several questions to which he responded quite willingly. One of them: have been realized if the old liberal-democratic structure had not passed into a state of decomposition the historical moment of the revolution of the Estado Novo was realized immediately after the consummation of the last phase of decomposition of the liberal-democratic structures. … Or, in other words, could the New State have been realized if the old liberal-democratic structure had not passed into a state of decomposition? Could the revolution, and Salazar, have come about if the Republic had not known all its phases, from the initial enthusiasm to the final anarchy?
Salazar’s response: Evil is not creative. The simple fact that a thing disappears does not imply the appearance of another living thing in its place. Of course, the historical moment made possible the revolution, but it did not create it. Democracy has entered the phase of decomposition in other countries (for example, the case of France after its defeat), but because the germs of another social order did not exist, what followed was decay and indifference, not revolution. …
Salazar asks me if there exists in Romania an espirit de front group that alone would be able to save the country after the war, because it would be the only spontaneous, total, suprapolitical organization. The Romanian leaders have a great responsibility, because the loss of this spirit de front could be more serious than even the sarcifices of blood that they have made. The case of France after the other war, which did not know how to organize this espirit and allowed it to be scattered among various parties, lost the only possibility of remaking the unity of the country, and the results were seen in 1940.
He believes very strongly in the elite. It isn’t necessary that a revolution be understood and supported by the masses. An elite suffices to transform a country. The masses are responsive only to a few constans: national dignity, equilibrium, internal peace, and so on – and if they are respected, the masses will embrace any revolution”.****** …
- Post scriptum Eliade
Po wojnie, w dzienniku (14 października 1946 r.) Eliade na wieść o ciężkiej chorobie Salazara odmalował inaczej niż w 1942 roku jego rolę i rezultaty jego rządów:
„…while it is true that he has saved his country from many disasters, it is no less true that his ‘sacrifice’ has profited the rich and retrograde opportunists, Catholics of the worst species, etc. This pure and poor man has done almost nothing for the pure and poor people… And nearly all those around him were menials, flunkies, opportunists. The great political thinker could not bear to have any but the most ordinary men around him. He alienated the elite of all generations. Did he do it out of the envy inevitable in dictators? Or as a means of precaution, fearing the brilliant intelligentsia, precisely because he knew, from recent history, the evil they had done to Portugal”.*******
Porównania za znakiem zapytania
- Pokojowa rewolucja w Portugalii 1926 i narodowo-konserwatywna rewolucja w Polsce 2015.
Chaos w Portugalii w rezultacie rzadów liberalno-demokratycznych doprowadził do momentu, w którym możliwy stał się przewrót Salazara. Salazar był przygotowany na przejęcie władzy i miał wizję ustroju Nowego Państwa, wizję scentralizowanej i sterowanej odgórnie tradycyjnej wspólnoty.
W Polsce 2015 roku nie panował chaos ale wyczerpała się zdolność raczkującej liberalnej demokracji do kreowania atrakcyjnej dla większości społeczeństwa perspektywy rozwojowej. Demokracja liberalna weszła w fazę zadyszki. Przywódca opozycji uchwycił mocno ten moment i zaczął natychmiast wcielać swoją wizję innej nieliberalnej Rzeczpospolitej.
- Europeizacja
Portugalia Salazara poszła drogą odrzucenia modelu państwa zachodnioeuropejskiego, drogą własnej tradycji, autarkii, izolowania się od Europy, rezygnacji z uczestnictwa w powojennej integracji europejskiej.
Polska Kaczyńskiego funkcjonuje, coraz bardziej niechętnie, w strukturach Unii Europejskiej. Europa Zachodnia przestała być politycznym i kulturowym magnesem. Jest postrzegana jako żródło wielu zagrożeń dla moralności publicznej, niepodległości i narodowej tożsamości. W XXI wieku wizja autarkii państwa nie może być w praktyce zrealizowana, ale w sferze ideologii suwerenna Polska orbituje w świecie bez zależności. Polskę, tak jak Portugalię Salazara, odróżnia od „średniej europejskiej” powiązanie państwa z kościołem katolickim i oparta na gloryfikacji rodziny etyka społeczna.
Kiedy zaczynałem zajmować się doktryną państwa Salazara najbardziej interesujący wydawał mi się motyw zintegrowania przez Salazara jego dyktatury z katolicyzmem, motyw atrakcyjny także w Polsce sto lat później. Jednak, w świetle obserwacji Eliade, jeszcze ciekawsza i mająca także współczesne konotacje, wydaje mi się realizacja doktryny państwa chrześcijańskiego na gruzach portugalskich reform w duchu liberalnej demokracji, ściśle związanych z dążeniem do wyłączenia Portugalii z Europy (Portugalia i Polska położone sa przecież na zachodnim i wschodnim skrajach Europy). Te starania portugalskich elit o stanie się krajem europejskim (zamiast pozostania sobą, hołdowaniu własnej organicznej tradycji, chrześcijaństwa i kultywowaniu narodowego ducha), według Eliade (za Salazarem), doprowadziły do serii katastrof i chaosu. Pasmo nieszczęść przerwała rewolucja Salazara, która sprawiła, że Portugalia stała się na powrót sobą, a jej prestiż w Europie „jest po prostu zadziwiający”.********
- Wspólnotowość i pedagogika społeczna
Inny ciekawy aspekt tej „naturalnej” transformacji Portugali w Nowe Państwo to przemyślana i systematyczna indoktrynacja narodu w duchu nowej/starej wiary „umiarkowanego nacjonalizmu”. Salazar przykładał ogromną wagę do aktywności Nowego Państwa portugalskiego w dziedzinie edukacji/wychowania i „propagandy narodowej”, czego instytucjonalnym zwieńczeniem było powołanie w 1933 roku Urzędu Propagandy Narodowej. Sto lat temu dyktatorzy nie wstydzili się, że byli dyktatorami i nie widzieli potrzeby, aby ministerstwa propagandy i instytuty nazywać ministerstwami prawdy i pamięci.
- Represyjność systemu politycznego
Inny jest mix zachęt i represji w Portugalii Salazara i w Polsce Kaczyńskiego.
Salazar zwalczał z całą mocą opozycję, prześladował komunistów, tłumił bunty, represjonował całe prowincje (Madera). W Polsce a.d. 2023 nie ma obozów i tajnej policji politycznej. Represje wobec indywidualnych przeciwników i wybranych grup są dotkliwe, ale ograniczone. Projekt państwa Kaczyńskiego nie jest ukończony – jest w stadium permanentneji realizacji przy pomocy zachęt ekonomicznych i psychologicznych (pedagogia strachu) dla szerokich warstw społeczeństwa. Polska nie jest dyktaturą, ale w sposób miękki imituje metody Salazara (nie represjonuje się całych województw, ale dyskryminuje duże miasta i samorządy).
- Nacjonalizm, patriotyzm, polityka zagraniczna
Salazar czerpał z narodowej tradycji, ale w sposób umiarkowany bez mesjanizmu, bez ambicji regionalnych. Nie porównywał, nie krytykował, nie eksportował własnego modelu „Rewolucji narodowej”. Nacjonalizm, dla odmiany, jest jądrem doktryny państwowej w obecnej Polsce. Jej ambicją jest zablokowanie projektu integracji i jedności europejskiej i przekształcenie Europy w zbiór suwerennych państw narodowych, z których każde będzie się rządzić na swój sposób. Salazar pragnął wyłączyć Portugalię z anarchicznego środowiska międzynarodowego i zapomnieć o świecie; Kaczyński pragnie krzykiem przypomnieć Europie o Polsce, przywrócić anarchię w systemie państw europejskich i w tym systemie zapewnić Polsce kluczową rolę. Portugalia chciała być sama dla siebie bez zewnętrznego patrona; zaś Polska domaga się uznania swej wielkości będąc księżycem Supermocarstwa.
- Wojna w Europie
Dostrzegam ustrojowe paralele, przesunięte w czasie, między Portugalią i Polską. Są też pewne fundamentalne różnice. Przede wszystkim dzisiejsza Polska nie jest dyktaturą, tylko placem budowy narodowo-konserwatywnego ustroju o autorytarnym zabarwieniu. Tradycjonalistyczna rewolucja wymaga wielu impulsów, mobilizacji społecznej i sprzyjającego otoczenia międzynarodowego. Wojna, stan zagrożenia, konsolidacja sił, militaryzacja sprzyjają temu projektowi. Salazar bał się zagrożeń ze strony faszystowskich i liberalnych państw. Skutecznie dystansował się od walczących stron, aby uchronić swój kraj od wojny. Portugalia uniknęła nieszczęść II wojny światowej. Polska chciała być krajem frontowym i stoi na krawędzi poświęcenia… Sensu largo, to jest narodowa, lecz nie pokojowa rewolucja.
- Wływ środowiska międzynarodowego na stan demokracji (w trakcie zimnej i gorącej wojny)
To już ostatnia paralela. Portugalia została w 1949 roku członkiem założycielem NATO. Oferowała nie byle jakie strategiczne aktywa na Atlantyku (zwłaszcza Azory). Demokratyczni członkowie NATO przeszli do porządku dziennego nad dykatorskim ustrojem Portugalii, ze względu na stojące wyżej w hierarchii interesy bezpieczeństwa. Polska oferuje NATO w 2022/23 roku znaczące aktywa na lądzie, niezbędne do prowadzenia operacji wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją i szerzej w działaniach w Europie Wschodniej. Wobec wyższych strategicznych racji ucichły głosy dochodzące wcześniej zza Atlantyku na temat stanu demokracji w Polsce. „War is hell” dla naszej słabnącej demokracji także w apekcie wewnątrzustrojowym.
…
Kardynał Wyszyński rekomendował przywódcom Solidarności model rewolucji pokojowej Salazara w 1981 roku, już po upływie siedmiu lat od Rewolucji Goździków, która położyła kres dyktaturze i międzynarodowej izolacji Portugali. Prymas Polski zapewne uważał Nowe Państwo za udane wcielenie w życie doktryny społecznej kościoła katolickiego (Leon XIII), idei solidarności społecznej, równości, miłosierdzia, etycznej pracy bedące skutecznym antidotum na liberalizm i socjalizm. Nie dostrzegł smutnej rzeczywistości i biedy Portugalii Salazara za zasłoną retoryki miłości i sprawiedliwości społecznej.
*Antonio Salazar, “Rewolucja pokojowa”, Wydawnictwo PROHIBITA, Warszawa 2013, wydanie opracowane na podstawie przekładu z j. francuskiego Zdzisława Grabskiego, Warszawa 1939, Wydawnictwo „VERBUM”.
**Tamże s. 21-23.
***Tamże, s. 26-27.
****Mircea Eliade, „The Portugal Journal”, s. 20.
***** Tamże, s. 251-4
******Tamże, s.27-28.
******Tamże, s. 254.
******* Tamże, s 252.