Przypadkiem w kilka dni po napisaniu notatki Tajemnica mojego ojca II znalazłem w ojcowskim archiwum nieznane materiały. Pozytywne recenzje późniejszej pracy oddramatyzowują, nie całkowicie, lecz w pewnym stopniu, historię radykalnego zaniechania przez ojca pracy twórczej po przerwaniu pracy nad Kroniką Galla Anonima,(jak zinterpretowałem to w Tajemnicy mojego ojca II).
Recenzje, które odnalazłem, dotyczą manuskryptu książki ojca z końca lat siedemdziesiątych, pisanej dla wydawnictwa Interpress: „Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup Stanisław. Dzieje konfliktu”, Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1982 (nakład 100000 egzemplarzy).
Pamiętam, że ojciec pisał ją szybko, z zapałem, który przypomniał mi pasję ojca naukowca, którą pamiętałem z dzieciństwa. Ojciec pisał swoją ostatnią książkę dosłownie w pocie czoła w swojej wiejskiej chacie w Kępiaczu, aby zdążyć na napięty termin. Nakład książki był ogromny, nawet na tamte czasy, po pierwszym wydaniu przyszły następne oraz edycja anglojęzyczna i reedycja już w XXI wieku w krakowskim wydawnictwie UNIVERSITAS (2010), które zwróciło się z prośbą o zgodę na przedruk do ojca . Książka, chociaż przedstawiająca trudne zagadnienia bez uproszczeń, cieszyła się popularnością, a biorąc pod uwagę nakład, można chyba powiedzieć, że zabłądziła pod strzechy. Książka do chwili obecnej żyje: jest czytana i lubiana. Zachęcony sukcesem książki ojciec zaproponował wydawnictwu kolejną książkę o rozbiciu dzielnicowym (zachował się szczegółowy konspekt tej pracy), jednak zamieszanie polityczne w Polsce lat osiemdziesiątych sprawiły (brakowało papieru), że wydawnictwo nie podjęło tej propozycji.
Tym razem, recenzje wydawnicze nie sprawiły ojcu przykrej niespodzianki. Interpress zasięgnął opinii trzech wybitnych historyków: Janusza Tazbira, Stanisława Trawkowskiego i Gerarda Labudy. Oto ekscerpty z tych recenzji wydawniczych:
Prof. Janusz Tazbir
„’Sprawa św. Stanisława’ nastręcza szczególne trudności jeśli idzie o przedstawienie jej w możliwie popularnym wykładzie. Konflikt króla i biskupa budzi nadal olbrzymie zainteresowanie, wzrosły one wydatnie w roku ubiegłym na skutek uroczystych obchodów jego śmierci, do których nader aktywnie włączył się papież, będący przedtem następcą św. Stanisława na stolicy krakowskiej. Podczas gdy w Anglii analogiczna sprawa śmierci Tomasza Becketa mało kogo poza badaczami dziś interesuje, to w Polsce tło i przebieg zatargu z roku 1079 są do dziś dnia przedmiotem ostrych kontrowersji, w których racje polityczne mieszają się z naukowymi. Historyk, który zabiera w nich głos bywa z natury rzeczy posądzany o stronniczość (klerykalizm lub – świadomy udział w propagandzie antykościelnej). Z wszystkich tych raf zwycięsko wybrnął prof. Grudziński dając wyważony, obiektywny zarys dziejów sporu, jaki dziejopisarstwo polskie od blisko dwustu lat toczy na temat okoliczności śmierci biskupa krakowskiego. Jego cenna książka mówi przede wszystkim o stosunku samych badaczy do ‘sprawy św. Stanisława’, kolejnych hipotezach na ten temat, zachowanej podstawie źródłowej oraz problemach wynikających z możliwości jej różnorodnej interpretacji. Kolejne prace na temat węzłowych wydarzeń dziejów Polski XVI-XX wieku różnią się tym od poprzednich, że ich autorzy rozporządzają zawyczaj coraz bogatszym zasobem źródeł. Gdy tymczasem w przypadku konfliktu z roku 1079 od pokoleń odwołują się stale do tych samych dwóch kronik: Galla i Kadłubka. Stąd też nie tylko przez sam fakt, iż konflikt ten dotyczył morderstwa, ale i z uwagi na zastosowaną metodę naukową (zbieranie poszlak, snucie przypuszczeń, odrzucanie nieuzasadnionych podejrzeń) również i kolejna praca o zabójstwie św. Stanisława przypomina powieść detektywistyczną, w najlepszym tego słowa znaczeniu”.
Prof. Stanisław Trawkowski„Profesor Tadeusz Grudziński, znakomity znawca dziejów politycznych Polski XI w., w sposób kompetentny ukazał ‘sprawę św. Stanisława’ na tle sytuacji politycznej, międzynarodowej i wewnętrznej, ostrożnie oddzielając ustalenia historiograficzne od hipotetycznych rekonstrukcji, choć niekiedy nie mógł uniknąć budowania hipotez na hipotetycznych przesłankach, do czego zmusza jednak stan źródeł, o ile nie chcemy pozostać przy Smolkowym ignorabimus. …
Wypada na zakończenie pogratulować Autorowi tak ciekawej książki, w której w sposób naukowy starał się rozładować nieporozumienia wynikające z apriorycznych postaw, sam nie pretendując do odkrycia ‘prawdy’, lecz czyszcząc nieplewiony ogród hipotez, przedstawił ostrożną propozycje badawczą.”
Prof. Gerard Labuda (wytrawny badacz tego tematu i autor pracy o św. Stanisławie, którą w tym samym czasie ukończył) na podstawie własnych niezależnych badań, podziela i aprobuje najważniejsze tezy studium ojca.
W konkluzji recenzent stwierdza:
„Kończąc tę może nieco za długą i nieco za osobiście pisaną opinię o pracy prof. Grudzińskiego… co się tyczy przydatności monografii prof. Grudzińskiego do zamierzonej serii wydawniczej, to oceniam jej walory bardzo wysoko, nie tylko dla czytelnika polskiego, lepiej obeznanego z zagadnieniami w niej poruszonymi, lecz także dla czytelnika zagranicznego. Z prac, jakie dotąd opublikował prof. Grudziński niniejszą pozwalam sobie określić jako najlepszą”.
Recenzja prof. Labudy (datowana na 23 maja 1979 roku) liczy 12 stron starannego maszynopisu i jest sama w sobie niewielką monografią, a jej autor doskonale znał cały dorobek ojca i problematykę studium. Nie jestem przekonany, że to była najważniejsza praca ojca, jak uważał prof. Labuda.
Nie była więc prawdą, że po opracowaniu Galla w 1966 roku ojciec na zawsze zamilkł i nie opublikował już większej pracy naukowej. Opinie trzech historyków o książce ojca wydanej w 1982 roku dowodzą, że ostatnia książka, (owszem, po długiej, dwunastoletniej przerwie), w zakresie jego specjalności, mimo ograniczonej formuły serii wydawniczej, była poważną, naukową i udaną monografią. Gdyby nie kryzys po stanie wojennym ojciec poszedłby za ciosem i napisał następną książkę.
Z przyjemnością i ulgą, biję się w piersi.
3 stycznia 2023