W wojnie ze środowiskiem, tak jak w obecnych zmaganiach militarnych, nie będzie zwycięzców. Są zyski kompleksu militarno-przemysłowego korporacji, są jeńcy i zakładnicy – w mniejszym lub w większym stopniu to MY. W czasie zbliżającej się katastrofy klimatycznej każda wojna jest wojną ze środowiskiem, więcej, już same tylko intensywne przygotowania do wojny są taką niewypowiedzianą wojną.
Zastrzegam, że piszę o tym z pozycji zdroworozsądkowej ze świadomością, że nie jestem znawcą ekologii. Zdrowy rozsądek bez gruntownej znajomości przedmiotu często prowadzi na manowce.
Moment, w którym toczy się wojna Rosji z Ukrainą przypadł na czas, kiedy nie ma już wątpliwości, że żyjemy na małej i kruchej planecie. W czasie wojny milkną lub zmieniają skórę ekolodzy i ochrona środowiska schodzi na daleki plan. Zbrojne działania Rosji wywołały reakcję Zachodu ze skutkami dla ekologii (sankcje, embargo, wojna gospodarcza).
Obszar, na którym toczy się intensywna wojna, zamienia się w obszar ekologicznej katastrofy.
Po drugie, ta wojna niesie długotrwałe ekologiczne skutki w skali globalnej, po wyniszczającej i wciąż trwającej globalnej pandemii. Wymienię niektóre:
Militaryzacja, wyścig zbrojeń, zwiększenie produkcji przemysłu ciężkiego, intensyfikacja ćwiczeń i manewrów, ruchy wojsk, zużycie energii do celów wojskowych, rozbudowa infrastruktury wojskowej, więcej patroli powietrznych i morskich; jakie będą skutki ekologiczne monstrualnie rozbuchanych budżetów wojskowych? Jaki jest ślad węglowy myśliwca, czy czołgu, tysięcy czołgów?
Odejście od porozumień w zakresie ograniczenia i kontroli zbrojeń; wytwarzanie w sekrecie nowych rodzajów środków przenoszenia i broni, w tym broni nuklearnej biologicznej i chemicznej;
Powrót króla WĘGLA; zwrot ku energii atomowej (z jej plusami i minusami), spalanie lasów, wykorzystywanie śmieci do produkcji energii, transport energii na wielkich oceanicznych przestrzeniach (katastrofy tankowców);
Zwiększenie wydobycia węglowodorów, także kosztem chronionych dotychczas obszarów; obniżenie lub zawieszenie norm regulujących wykorzystanie tradycyjnych źródeł energii;
Przekreślenie możliwości wypracowania bardziej skutecznej strategii klimatycznej w skali całego globu (zredukowane do minimum ambicje i możliwości na COP w Egipcie w listopadzie 2022 r.); odwrót od już uzgodnionych celów globalnych, także, w mniejszej skali, od programów i planów redukcji emisji ustalonych w ramach Unii Europejskiej. W rezultacie zaniechanie i tak niewystarczającej międzynarodowej koordynacji w zakresie redukcji CO2 i powrót do niekontrolowanej rabunkowej eksploatacji dóbr publicznych takich jak woda i powietrze.
Niektóre ngo’sy ekologiczne w Polsce domagały się głośno natychmiastowego wprowadzenia ogólnoeuropejskiego embarga na import energii z Rosji i równie stanowczo żądają natychmiastowej rezygnacji z paliw kopalnych w ogóle. Ciekaw jestem, co te organizacje będą miały zimą do zaproponowania ludziom, którzy ogrzewają swoje domy i domki węglem, gazem i olejem; ogrzewanie drewnem z lasu (nie starczy lasów), czy też spalanie śmieci i opon? Czy opowiadają się one w praktyce za zwiększonym wydobyciem węgla w Polsce, a może za węglem „etycznym” np. z Australii lub Kolumbii i gazem łupkowym ze Stanów Zjednoczonych? Węgiel stamtąd jest droższy i jego wydobycie, jak widać, nie szkodzi środowisku.
Jeśli stan planety będzie szybko pogarszał się, widzę trzy podstawowe scenariusze:
- brak reakcji lub reakcja pozorna, po nas choćby potop aż do momentu klimatycznego tsunami;
- przekształcenie podejścia miliardów ludzi z mieć na być (utopijne bez porzucenia gospodarki rynkowej, gospodarki opartej na trzech filarach: produkcji (kosztem środowiska) i konsumpcji, wzrostu i zysku;
- życie na kartki, racjonowanie, przydziały, rezygnacja z indywidualnych środków transportu, dużych mieszkań, podróży, etc. (nieuniknione problemy w dystrybucji ograniczonych dóbr, wyodrębnienie warstwy równiejszych wśród równych czyli w rezultacie rozpowszechnienie się systemów autorytarnych).
Szybkie zakończenie działań wojennych (Ukraina, Jemen, Syria) jest imperatywem nie tylko w aspekcie ludzkich ofiar i cierpień ale również w aspekcie ekologicznym. Niemal równie istotne jest powstrzymanie wyścigu zbrojeń, modernizacji uzbrojenia i eksportu broni przez najbogatsze państwa świata. Stan zdrowia planety określi kształt polityki światowej (wojny klimatyczne, migracje) i przyszłość demokracji.
A propos Odry: siedzimy (i bez wojny) na tykającej bombie ekologicznej.
Wiosna 2022