W dzienniku (12 VII 1960) Henryk Elzenberg powrócił do swojej myśli, że być moralnie w porządku nie jest osiągnięciem. To dopiero punkt wyjścia. „Źle jest być złym, niewątpliwie; ale nie jest jeszcze dobrze złym nie być”.
Nie czynię zła ale nie wytwarzam dobra. Jestem według Elzenberga w punkcie zero. Wydaje się to podejściem ambitnym, a nawet maksymalistycznym. Jednak podzielam pogląd Elzenberga. Jeśli nie staramy się czynić dobra czyli przezwyciężać zła, oddajemy mu pole. Dobro i zło tworzą nasz świat. Ale są ludzie, którzy nie poddają się i próbują go ulepszyć. Dzięki nielicznym, którzy są dobrzy i czynią dobro świat jest minimalnie znośny, a nawet porywający.
Nie powinienem wpadać w samozadowolenie, gdy patrzę na siebie przy goleniu, ponieważ na sumieniu nie mam wielkich grzechów, a tylko małe grzeszki. To jest zaledwie punkt wyjścia.